***
Ubrana w szkolny mundurek stanęłam przed bramą szkoły. Spuściłam głowę i pozwoliłam włosom zasłonić moją twarz gdy przechodzili roześmiani uczniowie. Odetchnęłam głęboko i z wciąż spuszczoną głową weszłam do budynku. Musiałam zamrugać aby przyzwyczaić oczy do sztucznego światła. Szybkim krokiem ruszyłam do szafki . Przy szafce stało kilku chłopaków, którzy przyjrzeli mi się uważnie.-Przepraszam. - Powiedziałam cicho nie podnosząc wzroku,
Po chwili ciszy chłopacy odsunęli się a ja szybko wyjęłam z torby niepotrzebne rzeczy. Głośny dzwonek oznajmił,że czas iść na lekcje. Od klasy dzieliło mnie jakieś pięć metrów więc już po chwili byłam w środku. Zajęłam miejsce w ostatniej ławce i skuliłam się z książką w ręce.Nauczycielka jak zwykle się spóźniała więc miałam wiele czasu. Ignorując innych odpłynęłam w świat bohaterów.
Do świata wyrwało mnie chrząknięcie.
-Przepra...szam.
-Tak?
-Mogę tu usiąść? - Spytała niska brunetka o brązowych oczach. Wskazała miejsce obok mnie na, którym leżała moja torba. Zamrugałam lekko zdezorientowana i szybko ściągnęłam torbę na podłogę. Dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Dzięki.
Wysiliłam się na uśmiech i powróciłam do czytania.
-Amy.- Powiedziała dziewczyna.
Spojrzałam zdziwiona na dziewczynę uśmiechającą się do mnie przyjaźnie. Była piękna Bóg obdarzył ją urodą. Kiedy się uśmiechała w jej policzkach pokazywały się urocze dołeczki, których niestety nie mogłam dopatrzyć się u siebie. Mimo, że była ubrana w szkolny mundurek wyglądała ślicznie.
-Nazywam się Amy. - Wyjaśniła wyciągając w moją stronę rękę.
Zawahałam się, ale po chwili ścisnęłam rękę Amy.
-Melissa.
-Śliczne imię. - Zachwyciła się brunetka
-Dzięki. - Szepnęłam i spuściłam wzrok na ławkę.
-Coś się stało? Mogę jakoś pomóc? - Spytała.
Bardzo mnie zdziwiła jej reakcja. Uśmiechnęłam się nieśmiało i zaprzeczyłam ledwo widocznym ruchem głowy. Amy uśmiechnęła się szeroko i wypakowała książki.
- Jesteś tu nowa? - Spytała zaciekawiona. Cała tryskała energią.
- Nie. - Zaprzeczyłam.
- I siedzisz tak sama z wyboru?
Oj! i zaczęły się niewygodne pytania spojrzałam na zegarek. Nauczycielka spóźniała się już 15 minut.Poprawiłam się na krześle czując na sobie jej badawczy wzrok. Po raz pierwszy chciałam aby nauczycielka już rozpoczęła lekcje. Bawiłam się branzoletką (zawszę tak robię gdy się stresuję), ale dziewczyna nadal chciała znać odpowiedz więc odetchnęłam głęboko i szepnęłam:
-Tak...
I jak na zbawienie do sali wbiegła zdyszna nauczycielka.
-Dzień dobry, dzień dobry już jestem.
Odwróciłam się w swoją stronę dziękując w myślach Bogu. Amy także się odwróciła zainteresowana lekcją. Na lekcji mogłam pozwolić sobie na odpoczynek ponieważ byłam do przodu z materiałem. Odpłynęłam w świat marzeń.